Oj długo zbierałam się z tym wpisem, bo tak naprawdę wycieczka do Karpacza była już dość dawno temu, a dokładniej w Boże Ciało czyli 26 maja... No ale, w końcu się ogarnęłam no i jestem ^^
Po drodze zahaczyliśmy o Kłodzko :
Bardzo piękne, malownicze i klimatyczne miasto.
Punktem docelowym był Karpacz. I choć pogoda była barowa, mglista to widoki spokojnie wszystko rekompensowały a bądź co bądź nie wyobrażam sobie teraz w takie upały wyprawy pod takie góry :P
Woda to zdecydowanie mój żywioł i jedyne właśnie czego mi brakowało to temperatury takiej, która pozwoliłaby na zanurzenie nóg chociaż przez chwilę, bez powikłań w postaci przeziębienia...
W całym tym uroku pięknie wychodzących na zdjęciach gór warto też zwrócić uwagę na przyziemne piękno w postaci po prostu mchu na obciętym drzewie, swoją drogą uwielbiam fotografować przyrodę ;) choć lepiej idzie mi raczej z florą jak fauną :P
Dobrze, że ślimaki poruszają się tak wolno ^^
W drodze do Świątyni Wang pod górę zawsze ciepło ^^ dobrze, się ogląda takie zdjęcia, ale chwilami miałam serdecznie dość gór :P jeszcze z butem który po nastąpieniu na kamień coś z podeszwy wbijało się w stopę :P
Pewnie jeszcze tam wrócimy z odpowiednim obuwiem, nastawieniem itp bo kilka atrakcji wciąż na nas czeka :)
Zapora na Łomnicy, dla mnie zdecydowanie relax, bo szum wody uspakaja mnie jak nic innego
Mieliśmy wspaniały widok z pokoju, mimo braku pogody budzić się z takim widokiem to super sprawa :)
Na zakończenie zabieramy Was ze sobą w malutką podróż po Karpaczu
Spokojnie jeszcze tam wrócimy ^^ na przepyszne gofry z domową marmoladą malinową :)
No a już w sierpniu planujemy nową wycieczkę, ale póki co to tajmnica ;) więc czekamy cierpliwie na urlop i zabierzemy Was ze sobą :)
Pozdrawiam
Glammadame1990 :***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz