Aronia

Hej!
Znacie owoce aronii? Rozpoznajecie jej smak i zapach? 


 Ostatnio jako gratis dostałam w paczce próbkę kremu . Jest to kuracja dzienna krem nawilżający. Firma oczywiście Naturalis ( jak zwykle flesz zrobił swoje). Zawiera unikalne aktywne składniki antocyjany aroniowe.
 Na odwrocie widnieje obietnica producenta, cały skład no i pojemność jak na próbkę standardowo 2ml. Oczywiście po umyciu twarzy pianką Afrodity i osuszeniu nałożyłam kremik.
Kolor jest lekko fioletowy i odrobinę pachnie ale jakoś szczególnie zapachu aronii nie wyczuwam. Co może być plusem lub minusem jak kto woli ;) Oczywiście o działaniu kremu się nie wypowiem bo po 1 zastosowaniu cudu nie oczekuje, ale to co mi się nie spodobało to fakt, iż krem zostawia tłustą powłokę (na pewno przez parafinę :/ ), która na mojej skórze w ogóle nie chciała się wchłonąć. Jest niby wskazany jako podkład pod makijaż ale ja tego u siebie przynajmniej nie widzę. 
Na pewno nie kupię ponownie.

Czy mieliście ten krem? Jakie jest wasze doświadczenie ?

-----
Dzisiaj jeszcze mała refleksja odnoście aronii :) 
Aronia zawiera antocyjany, czyli związki zwalczające wolne rodniki, (które są też w czerwonym winie typu Cabernet) chroni zdecydowanie organizm przed nowotworami. To jedno z najtańszych źródeł produktów antynowotworowych. Ma też w składzie wiele ważnych witamin:. A, C, E, P i biopierwiastków, a także błonnik i pektyny (którego notorycznie spożywamy za mało). Dzięki temu też właśnie usprawnia przemianę materii i poprawia gospodarkę tłuszczami.

Ja mam ułatwione zadanie, ponieważ na działkę rośnie aronia, która ma mnóstwo owoców i potrafi obdzielić wiele rodzin. U nas aronie zbiera się w okolicy września, potem z mamą przygotowujemy przepyszny sok na zimę :) Jeżeli byłoby zainteresowanie mogę podać przepis, który jest banalnie prosty a taki sok jest świetny przy przeziębieniu czy grypie. 

2 komentarze: